Jedną z wymierających profesji jest tworzenie pieców kaflowych. Tylko zdun wie, w jaki sposób wypalać kafle tygodniami, jak "budować" piec, żeby ogień nie wygasł, jak tworzyć ognisko domowe- dosłownie i w przenośni.
A jakąż przyjemność daje przytulenie się do gorącego pieca po powrocie z mroźnych spacerów, przycupnięcie obok, ogrzanie dłoni na kolorowych kaflach... Jeśli dom na wsi to na pewno piec kaflowy!
Zapraszamy do obejrzenia kilku takich dzieł w domostwie zduna z krwi i kości- pana Wiktora Polaka z Nowego Targu
Poniżej kuchnia, wokół której kręci się życie właścicieli.
Czerwony piec to jej serce, które "pulsuje" cały czas nadając rytm domowi.
Finezyjny sufit odkrywa prawdę o artystycznej duszy domowników:
W drugiej części kuchni podobny motyw, inna kolorystyka:
W salonie okazały reprezentacyjny piec ze zdobieniami:
Drugi kominek w części dziennej dużo prostszy, dzięki zachowawczej ornamentyce bardziej współczesny, niemniej jednak również ze zdobnym detalem wokół wkładu.
Ten kominek ogromnie przypadł nam do gustu- jest "swojski", ale szlachetności nadają mu ciemne kafle.
W łazience połączone zostały płytki ze sklepu z wypalanymi na miejscu kaflami o pięknej spękanej powierzchni szkliwa:
zapraszam również na stronę: www.kaflarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz